niedziela, 4 października 2015

Rozdział VI

Chwilami wstępu...

Tak, wracam na bloga! Przepraszam za tak długą przerwę i macie gwarancję, że to się już nie powtórzy. Odtąd rozdziały będą pojawiały się systematycznie i chciałabym, by były dłuższe, lecz tego już wam nie obiecuję.

Jeśli jeszcze pamiętacie niedawno zaczętą historię Julii Dove to zapraszam do czytania!

***

Nasz rydwan prowadzony przez cztery kare konie powoli rusza, tuż za rydwanem z Pierwszego Dystryktu. Trybuci z Jedynki mają na sobie srebrne stroje, które iskrzą się w świetle reflektorów. Pewnie ma być to nawiązanie do diamentów, ponieważ Dystrykt 1 zajmuje się wydobywaniem kamieni szlachetnych. Dziewczyna ma nawet w swoich blond włosach coś świecącego.
Szybko jednak przenoszę wzrok z pary trybutów z Jedynki i kieruję go na ekran telewizyjny. Ulicą jadą już rydwany prawie wszystkich dystryktów, ale nasz jest pokazywany zdecydowanie najczęściej. Tłumy wiwatują i prawie na okrągło krzyczą nasze imiona. Nie wiem, co mam zrobić, więc po prostu patrzę sie przed siebie z kamienną twarzą. Na wszelki wypadek rzucam okiem na Bartha - robi to samo co ja.
Prezydent Snow wychodzi na balkon swojej rezydencji, przed którą stajemy i oficjalnie wita wszystkich zebranych. Jednym uchem go słucham, ale tak naprawdę rozglądam się po Kapitolu. Na chodnikach w dalszym ciągu wiwatują mieszkańcy tego miasta, o różnych kolorach skóry i włosów. Nawet jedna dziewczynka, która na oko ma 10 lat, ma zielone pasemka w popielatych włosach. Wzrokiem szukam Marlene, ale pewne jest, że jej nie znajdę. Nawet nie wiem jak wygląda, czy wciągnęła ją moda Kapitolińczyków i ma teraz różowe włosy i pomarańczową skórę.
Z zamyśleń wyrywa mnie głos Bartha. Ceremonia się skończyła, idziemy teraz do Ośrodka Szkoleniowego. W tłumie odnajdujemy Enobarię. Stoi razem z Finnickiem Odairem, mentorem trybutów z Czwórki, zwycięzcą zeszłorocznych Igrzysk. Finnick ma tylko 15 lat i zdaję sobie sprawę, że jestem od niego starsza. Jego pierwsi podopieczni, zawodnicy z Czwórki też muszą być od niego starsi. Finnick jednak nie wygląda na takiego młodego jak jest, no i jest chyba jednym z najmłodszych zwycięzców w historii.
-Julie, Barth! Wypadliście cudownie! Mówię wam, wszyscy was pokochali! - entuzjazmuje się Enobaria, posyłając nam promienny uśmiech. - Zapewne wiecie, z kim przed chwilą rozmawiałam. - dodaje, spoglądając na Odaira.
Ten uśmiecha się i podaje nam ręce.
-Oglądałem Ceremonię, rzeczywiście wypadliście świetnie. Śmiem jednak sądzić, że moi trybuci też nie wypadli najgorzej...
Wzrokiem szukam trybutów z Czwórki, jednak nie mogę sobie przypomnieć w co byli ubrani. Nie zwróciłam chyba nawet na nich uwagi. Nie wiem co powiedzieć, więc tylko lekko się uśmiecham. Na szczęście Enobaria przechodzi do interesującej części rozmowy.
-Razem z Finnickiem zgodnie stwierdziliśmy, że powinniście się sprzymierzyć z Gracją i Patrickiem.
-Kim są Gracja i Patrick? - wtrącam szybko.
-Trybutami z Czwórki. - Patrick, z Czwórki. To nie może być on, nie on. - Pogadam jeszcze z Cashmere, a wy idźcie odpocząć. Emi na was czeka. - mówi Enobaria i znika w tłumie. Cashmere była zwyciężczynią 64 Głodowych Igrzysk i jest mentorką trybutów z 1, wiec zgaduję, że czeka nas także sojusz z nimi.
Żegnamy się z Odairem i ruszamy w stronę windy. Przez chwilę idziemy w milczeniu. Patrick z Czwórki. To nie chodzi o niego, prawda? Przecież w Czwartym Dystrykcie nie mieszka tylko jeden, Patrick. To nie on.
Moja dawna nieśmiałość do Bartha powróciła, nie wiem co powiedzieć, jak się zachować. Na szczęście on odzywa się pierwszy:
-Więc, jak pierwszy dzień w Kapitolu?
Nie spodziewałam się takiego tematu, zwłaszcza że jesteśmy tu tylko po to, żeby wyruszyć na rzeź, ale odpowiadam całkiem pogodnie.
-Na pewno inaczej niż w Dwójce. Widziałeś tych wszystkich ludzi na chodnikach?
-Jasne! Jak myślisz, jak bym wyglądał z takimi ciemnoniebieskimi włosami?
Cudownie, Barth. Ty we wszystkim wyglądasz cudownie.
-Okropnie. - odpowiadam i udaje mi się uśmiechnąć. Wchodzimy do windy, w ostatniej chwili dogania nas Emi i jedzie z nami na drugie piętro.
Jemy przepyszną kolację, a potem rozchodzimy się do pokoi. Enobaria spóźniła się na posiłek, ale oznajmiła, że na arenie stworzymy sojusz z resztą Zawodowców. Powraca do mnie myśl o Patricku. Przez chwilę chcę zadać Enobarii pytanie o nazwisko trybuta z Czwartego Dystryktu, bo nie oglądałam Dożynek, ale się boję. Boję się odpowiedzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz