Czytaj notki pod rozdziałem ;)
Rano budzę się dosyć wcześnie, mimo to słyszę że ktoś już się krząta po korytarzu. Słyszę głosy, ale osoba lub osoby mówią tak cicho, że nie udaje mi się usłyszeć nic konkretnego. Chwilę potem głosy cichną i słyszę oddalające się kroki. Leżę jeszcze chwilę w łóżku i podchodzę do drzwi, by zobaczyć, że za nimi nikogo nie ma.
Zapominając na chwilę o tajemniczych dźwiękach idę pod prysznic a potem się ubieram. Zasadniczo jestem już gotowa, a godzina śniadania właśnie wybiła, jednak czekam aż Enobaria lub Emi zapukają do drzwi i poinformują mnie o posiłku. Odczuwam dziwny lęk, może przed spotkaniem osoby, która szeptała rankiem pod moimi drzwiami.
Siedzę tak 15 minut, zanim zgodnie z moimi oczekiwaniami Enobaria woła, że pora na śniadanie. Niemal od razu zrywam się z łóżka i otwieram drzwi, którymi przez przypadek obrywa... Barth. Odrzuca go lekko do tyłu. Jeszcze zaspany chłopak mamrocze coś pod nosem i masuje dłonią czoło, gdzie trafiły go drzwi. Zaczynam się śmiać, chociaż wiem, że chyba nie powinnam, ale nie mogę przestać.
-Przepraszam... - próbuję powiedzieć między atakami chichotu.
Barth nareszcie zdaje sobie sprawę jakim sposobem ma siniaka na czole i też zaczyna się śmiać.
Słyszę głos pospieszającej nas Enobarii i oboje szybko kierujemy się na śniadanie... Mimo to ciągle nie mogę powstrzymać chichotu i gdy wchodzę do pomieszczenia patrzy na mnie spode łba. Jednak chwilę potem mentorka dostrzega fioletową plamę na czole Bartha i jej uwaga skupia się na tym.
-Barth?! Biłeś się? Dobrze wiesz że to przeciw regułom - piszczy siedząca przy stole Emi, której wcześniej nie zauważyłam.
-TAK. Z drzwiami! - odpowiada chłopak i zaczyna się śmiać. Enobaria robi niezadowoloną minę.
-Śmiejcie się dalej, ale przypominam, że gra toczy się o wasze życie.
Przestaje się śmiać. Przez chwilę zapomnialam, gdzie jestem i z jakiego powodu. To była piękna chwila, ale Enobaria musiała ją zepsuć. Bez słowa siadam przy stole, podobnie robi Barth i nasza mentorka.
Jedzenie jest naprawdę pyszne, ale jestem w stanie jedynie grzebać w nim widelcem. Mam ponury nastrój przez uwagę Enobarii. Nawet sama nie wiem, dlaczego to mną tak wstrzasnelo. Przez chwilę myślę sobie, że gdybym nie zgłosiła sie do Igrzysk, byłabym teraz w swoim domu w Drugim Dystrykcie, jadła śniadanie, słuchając kłócących się rodziców.
-Więc... - zaczyna Enobaria - Dogadajcie się dziś z waszymi sojusznikami. Podpatrzcie ich dobre i złe strony. Pamiętajcie, w grupie przeżyjecie dłużej, możecie też liczyć na częstsze i większe prezenty ode mnie, skoro będę współpracowała z mentorami z Pierwszego i Czwartego Dystryktu. Więc... po prostu dogadajcie się z nimi. Dobrze, Julia? - zwraca się do mnie, jakbym to ja stanowiła problem. Trochę mnie to wkurza, dlatego tylko kiwam lekko głową.
Krótko po śniadaniu ruszamy na trening. Gdy jedziemy windą przypominam sobie o Patricku. Przez chwilę błagam w myślach nie wiadomo kogo, żeby nie był to ten Patrick o którym myślę.
Gdy zjeżdżamy na parter zamykam oczy i wyrównuję oddech. Nie on, nie on, nie on...
Otwieram oczy i wychodzę z windy, wzrokiem szukając trybutów z Czwórki. I znajduję ich.
Dziewczyna ma jasnobrazowe włosy, jest szczupła, ale na pewno ma więcej ciała i jest wyższa ode mnie. Chyba jest też ode mnie rok starsza.
Natomiast chłopak jest niesamowicie wysoki, góruje nad wiekszością trybutów, też ma brązowe włosy i podobnie jak dziewczyna, jest szczupły ale w miarę dobrze zbudowany. Mimo to wystarczy jeden rzut oka na jego usianą pieprzykami twarz, by stwierdzić oczywisty fakt.
To on.
***
Witam, witam z najnowszym rozdziałem!
BARDZO WAŻNA INFORMACJA
Jeśli to czytasz, to zostaw chociaż głupią minkę w komentarzu, żebym wiedziała, że ktoś czyta te moje wypociny i się podobają (lub nie, krytyka też jest w pewnym sensie mile widziana xD).
Możecie pisać też o jakichś swoich przypuszczeniach, pomysłach dotyczących mojego opowiadania, a także zapraszać mnie na swoje blogi. Będę się starała wchodzić i komentowac wszystkie, ale wiadomo - jestem też człowiekiem 😆😆
Widzimy się w następnym rozdziale!
ZOSTAW ŚLAD PO SOBIE ^^
Te opowiadania są świetne, krótkie ale i tak nadrabiają to tym że twoje notki mają sens. Widać że coś się dzieje nie jak w niektórych opowiadaniach zawierających tyle niepotrzebnych opisów w których według 14 rozdziału jeszcze nie dojechali do kapitolu.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny :)
Czekam na następny rozdział :))
OdpowiedzUsuń